ZAPRASZAMY
« [ Ilość wyświetleń: 1709

Jak naprawdę wyglądają sceny seksu w hollywoodzkich produkcjach?


Czy odtwarzanie stosunku jest miłe? Jak naprawdę wygląda zbliżenie aktorów? Pierwszy sezon serialu HBO „Kroniki Times Square”, mówi o zaczątkach branży pornograficznej w latach 70. w Nowym Jorku, jest niezwykle gorąca scena. Bohaterka grana przez Maggie Gyllenhaal kocha się ze swoim chłopakiem. On ma orgazm, ona nie. Kobieta odwraca się plecami i poczyna masturbować. On patrzy na nią przez ramię. Jest to tak prawdziwe, jakby ktoś przez dziurkę od klucza obserwował najprawdziwszą parę kochanków w trakcie zbliżenia. I wszystkie sceny łóżkowe w tym serialu prezentują się podobnie. Ale pomyśl nad odtwarzaniem takiej sceny. Masz przed sobą nie jedynie kamerę, lecz całą ekipą filmową i kolegów z pracy. Emily Meade, jaka w „Kronikach...” gra Lori – prostytutkę, jaka jest aktorką porno, miała niełatwe zadanie – jej rola potrzebowała rozbierania się i odtwarzania mocnych scen seksu non stop. Jej partnerami byli z zasady obcy faceci, jakich zapoznawała troszkę wcześniej. Nie miała chwili na przygotowanie. Trzydziestolatka przyzwyczaiła się do filmowych scen erotycznych – gra w nich, jak tylko skończyła szesnaście lat. Wyćwiczyła w sobie troskę o swoją wygodę – zabiera na plan niezbędne akcesoria, na przykład majtki „thongi” na wypadek, jakby na planie nie było wygodnej atmosfery. „Do wszystkich »popisów « na planie jest przeznczony specjalny koordynator”, mówi Meade. „ jako ze w filmie gra zwierzę, jest przy nim treser. Z tego powodu jak kręcimy sceny seksu, nie ma jakiekolwiek pomocy ? Może winien być jakiś łącznik, osoba, jaka będzie nad tym sprawowała pieczę”,nadmienia. Z tego powodu też na początku 2018 roku, nim poczęto kręcić sezon drugi, Meade zebrała ludzi autorami serialu Davidem Simonem i George’em Pelecanosem. Zażyczyła sobie opiekuna „Kręcenie nagich scen to mnóstwo pracy”, twierdzi aktorka. „Akcje Time’s Up i #MeToo spowodowały, że oszukałam źródło złego samopoczucia, odtwarzanie mej bohaterki sprawiło, że miałam niekomfortowe samopoczucie i wolno mi to było mieć”. Rozmowy z szefostwem dały szybki efekt – zatrudniono Alicię Rodis, pierwszą w historii HBO kierowniczkę do spraw zbliżeń. Jak nigdy nie słyszałaś o takim etacie, nie jesteś jedyna. Do 2015 roku takiego stanowisko nie było. Wówczas właśnie Rodis razem z Tonią Siną i Siobhan Richardson zapoczątkowały „Intimacy Directors International (IDI)”, organizację non profit, jaka zajęła się wytyczeniem zdrowych zasad odtwarzania scen łóżkowych w filmach. „Nie jest to typ zawodu, do jakiego możesz wejść sobie ot tak”, twierdzi Rodis. „Musisz mieć stosowną wiedzę psychologiczną, poznać branżę, być idealnym negocjatorem”. Zajęcie może zdawać się niepotrzebne. Lecz szybko będziesz mieć inne zdanie, jak dowiesz się, jak dużo ilość aktorów jest przymuszana do odtwarzania zawstydzających scen, przesuwania swych granic w obrębie nagości z lęku przed stratą pracy bądź nadania łatki „bycia niełatwą”, jaka w Hollywood może unieszkodliwić karierę. Na planie „Kronik...” zaangażowanie Rodis wywołało obowiązek prowadzenia rozmów, często kłopotliwych i niewygodnych. „To ćwiczenie wrażliwości. Nierzadko moja praca bazuje jedynie na rozwikływaniu ludziom języków”, twierdzi. Lecz Alicia robi znacznie więcej. Zanim operator uruchomi kamerę, Rodis wyznacza z reżyserem cel konkretnego ujęcia i daje te informacje aktorom. Ci dzielą się swoimi przemyśleniami, obiekcjami, wątpliwościami. Razem wyznaczają, jaki kawałek piersi czy uda będzie odsłonięty przed kamerami. Rodis powraca do reżysera i negocjacje są tak długo, aż obie strony czują się zadowolone. Rodis wyznacza tez aktorom przygotowany typ choreografii i interakcji między aktorami, testuje, czy to im odpowiada, wytycza granice, jakich nie można przejść. Sposób ochrony zdrowia i bezpieczeństwa używany dotychczas przez Meade (zakładanie majtek) jest zbędny– te obowiązki ma dział kostiumów, z jakim współdziała Rodis. Ich celem jest opracowanie takich materiałów i wypełniaczy, które ochronią aktorów przed niepowołanym dotykiem. „Żyjemy w czasach, gdy mężczyźni ubierali skarpetki na penisy, a kobiety modliły się, by scena seksu się skończyła”, uważa Rodis. „
Jak aktorzy wchodzą się w rolę, są obok blisko siebie, może wystąpić erekcja. Staram się, by dzieliła ich jakaś przeszkoda, silikon czy -neopren. Jak e tego mężczyzna się podnieci, aktorka nie może czuć”.
Nim nastąpił zawód koordynatora, przez wieki miał miejsce inny zwyczaj. Reżyserzy pouczali aktorów, by w scenach seksu „szli na całość”. Twierdzili, że to zapewni najbardziej prawdziwy rezultat. Lecz według Rodis takie podejście pozostawia przestrzeń dla skrytego, a czasem nawet jawnego wykorzystania seksualnego. „Kiedy ludzie mówią: »pragnę, by prezentowało się to prawdziwie«, okłamują rzeczywistość”, uważa. „To nie film dokumentalny.
Widz nie wymaga wiedzy, jak ten człowiek całuje się faktycznie. Pragnie wiedzieć, jak całuje bohater, jakiego gra”. Emily Meade w całości uznaje to co twierdzi Rodis, gdyż kojarzy to doświadczenie z pierwszej ręki. Ale dużo osób na planie obawiało sie pojawienia Alicii. Twierdzili: »Przyjdzie i będzie jak kontrola rodzicielska w pilocie«”, twierdzi aktorka. Na szczęście uznali ją. „To, co denerwowało mnie najbardziej, to komentarze typu: »Podjęłaś rolę gwiazdy porno, czego oczekiwałaś? «. Jestem aktorką, nie gwiazdą porno. Przyjęłam rolę, ale nie decyduje się na to, żeby działały na mój komfort i samopoczucie. Nie ma ochoty czuć się wykorzystywana seksualnie”, nadmienia Emily. Rzecz jasna nie wszyscy w branży filmowej uznali zmianę w kręceniu scen łóżkowych na spokojnie. W zeszłym roku, po ogłoszeniu wytycznych co do odgrywania scen seksu, brytyjski aktor Andy Serkis, grający w filmie „Czarna Pantera”, mianował ten pomysł „cenzurą kreatywności” i namawiał aktorów i reżyserów do rozwiązywania jakichkolwiek problemów na planie po swojemu. Lecz powód, dla jakiego jest zawód koordynatora jest taki, że nie ma nikogo kto by rozwiązywał , ale zamiata się jej pod dywan. „Nie jesteśmy tu po to, by pilnować”, twierdzi Rodis. „Mamy ochotę pomagać zaczynać dialog”. Wpływ Rodis był tak istotny na serial „Kroniki...”, że zarząd HBO zmusił ją do wprowadzenia koordynatorów do wszelkich swoich produkcji (ona sama sprawowała opiekę nad: „Na wylocie”, -„Crashing”, -„Watchmen” i „Deadwood”). Praktyka poszła dalej. Netflix, -Amazon, Showtime i Hulu podążają za HBO. Meade nadal ciężko w to uwierzyć. „Miałam ochotę robić w życiu coś znaczącego. Lecz potem natrafiłam na biznes filmowy, gdzie wszystko jest skostniałe, biegnie własnym rytmem, jako aktor o niczym nie decydujesz.
Wyszło na to, że jest inaczej. To bardzo surrealistyczne i zadawalające doświadczenie”, mówi aktorka. Czy ta informacja zabierze sceny miłosne z autentyczności? Nie do końca. Nadal są filmy, gdzie aktorzy uprawiają seks autentycznie. Trzeba zobaczyć akcje w finałowym sezonie „Gry o tron” gdzie grały Kita Harington i Emilię Clarke. Ta dwójka to, co robi, od pocałunków po dotyk, robi w 200 procentach.
E-seks czyli pożądanie ze smartfona Jak naprawdę wyglądają sceny seksu w hollywoodzkich produkcjach? Te pozycje są idealne dla seks partnera o dużej różnicy wzrostu



Komentarze (0)

Dodaj komentarz:
Autor:
Komentarz: 0 zn.

6 litera w wyrazie SEXUSTAWKI?
Dodaj zdjęcie +/ Max 8 MB
Te pozycje są idealne dla seks partnera o dużej różnicy wzrostu E-seks czyli pożądanie ze smartfona



NIE:
TAK: